Od kilku tygodni z rodziną upieramy się z sprzątaniem, gotowaniem i mogę ze spokojem stwierdzić, że święta w tym roku będą bardzo skromne ale spokojne i do tego z tygodniowym uprzedzeniem. Już w czwartek gotowy piernik staropolski, który przyniosłam na wigilię wydziałową architektów. Święta to cudowna atmosfera i świadomość, że wszyscy ludzie jednoczą się w tej jednej jedynej chwili w roku. I nie ma lepszych czy gorszych. Wszyscy są sobie równi, kiedy śpiewają kolędy, modlą się. Bo przecież nieważne, czy na stole pojawi się dwanaście potraw, czy bułka z masłem. Ważne, żeby to przeżyć. Poczuć.
Moi najbliżsi dziękuję, że mogłam z Wami spędzić te chwile na blogu. Dziękuję, że mnie zaakceptowaliście taką, jaką jestem. Jestem zdziwiona za tak spore grono odwiedzających i miłych słów w moją stronę. Życzę wam właśnie wspaniałych, dobrych słów usłyszanych od innych. Życzę Wam, aby Wasze Święta były cudowne - takie jakie sobie wymarzyliście. A na nowy rok życzę pogody ducha, więcej uśmiechu na twarzy i więcej pozytywnych myśli. byście potrafili bezboleśnie podnieść się z upadków. I byście wciąż mogli rozwijać swoje pasje.
Szybki, łatwy piernik dla spóźnialskich. Oznacza to, że ciasto nie musi leżakować, ani przed pieczeniem, ani po. Wystarczy upiec, by po ostygnięciu delektować się pachnącym, mięciutkim piernikiem.
- 1 szklanka miodu (ja dodałam sztuczny i prawdziwy gryczany)
- 1 szklanka cukru
- 1 szklanka mleka
- 3 szklanki mąki pszennej
- 3 jajka (osobno białka i żółtka)
- 200 g masła
- cała przyprawa do piernika
- 1 łyżeczka cynamonu
- 1 kopiasta łyżka sody oczyszczonej
- 3 łyżki kakao
- dodatkowo tabliczka czekolady z orzechami
Do przełożenia: masa grylażowa, przepis znajdziecie tu
Miód, masło, cukier, przyprawę do piernika, cynamon zagotujemy razem i studzimy. Do ostudzonej masy dodajemy po kolei mleko, kakao, żółtka, mąkę wymieszaną z sodą. Białka ubijamy i na koniec delikatnie wymieszamy z masą, obracając co jakiś czas miską, jest to sposób na pulchne ciasto. Na koniec wsypujemy posiekaną czekoladę i wymieszamy. Ciasto przekładamy do kwadratowej blaszki wyłożoną papierem do pieczenia. Pieczemy około godziny w temperaturze 180 stopni do tzw. suchego patyczka. Studzimy, przekroimy wzdłuż na pół i przekładamy masą grylażową lub inną taką jaką lubicie. Wierzch ciasta także smarujemy masą grylażową i dekorujemy orzechami włoskimi.
Wesołych i spokojnych świąt! Będzie mi trochę tęskno za Twoimi wypiekami
OdpowiedzUsuńOj będzie Mi brakować Twoich wypieków. Ale wierzę że dasz radę. Piernik wygląda apetycznie. Wesołych Świąt
OdpowiedzUsuńwygląda smacznie :)
OdpowiedzUsuńWielka szkoda Helenko, że Cię tu nie będzie tak długo. Będzie mi brakowało Twoich wpisów. No ale są sprawy ważniejsze... pisz, broń się. Życzę sukcesów na tym polu! A jak już zostaniesz magistrem zapraszam do Wrocławia, poświętujemy! ;)
OdpowiedzUsuńPS. Nie wiem jak będzie u mnie z czasem w najbliższe dni, tak więc już dzisiaj życzę Ci Zdrowych i Spokojnych Świąt Bożego Narodzenia ;) ...i oby bliscy wyczyścili do zera talerzyki ze smakołykami, jakie im przygotujesz ;)
Pozdrawiam!
Martyna
osobiście wolę takie lżejszy piernik :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie jest lżejszy.
OdpowiedzUsuń