Miałam nie wchodzić na bloga z przepisem. Ale znalazła się chwila odpoczynku przed wigilijną kolacją. Parujący kubek słodkiej miodem herbaty. Świat oglądany przez szkło wspomnień smakuje niczym ciasto makowe z kremem kakaowym. Jeszcze kompot z suszu, kandyzowane wiśnie i łupanie orzechów.
Ciasto, które pojawia się każdego roku na Wigilijnm stole od ponad kilkudziesięciu lat. Ze względu na trudność w wyrastaniu ciasta, recepturę babci trochę zmodernizowałam.
Składniki ciasto biszkoptowe:
- 5 jaj
- 1 i 1/2 szklanki cukru
- 2 szklanki gotowej masy makowej
- 2 budynie
- 2 łyżki mąki
- 1 opakowanie proszku do pieczenia
- olejek migdałowy
- sól
Żółtka ucieramy z cukrem dodając po łyżce maku, następnie dodajemy budynie, mąkę i proszek do pieczenia. Na koniec dodajemy ubitą na sztywno ze szczyptą soli pianę z białek i parę kropli olejku migdałowego. Delikatnie wymieszamy. Ciasto wykładamy do dużej tortownicy wysmarowanej masłem i posypanej bułką tartą. Pieczemy ok. 60min. (do suchego patyczka) w temperaturze 180°C. Po upieczeniu ciasto nadal będzie mokre, tak ma być. Pozostawić do ostygnięcia, a następnie przeciąć na pół tak, aby powstały dwa krążki.
Masa kakaowa:
- 3 jajka
- 6 łyżek cukru
- 1 kostka masła
- 1/2 kostki margaryny
- kakao
- 100 g rodzynek
Ucieramy mikserem masło wyjęte wcześniej z lodówki, odstawiamy na bok. Do drugiej miski najlepiej metalowej wbijamy jajka, dodajemy cukier i stawiamy na garnku z lekko gotującą się wodą. Ubijamy nad parą na najwyższych obrotach miksera, trzy razy zdejmując z pary kręcimy na kafelkowej podłodze do momentu ostudzenia masy. Jak masa się wystudzi stawiamy miskę nad parę i dalej kręcimy, powtarzamy trzy razy. Masa po około 15 minutach wyraźnie zwiększy objętość, zbieleje i zgęstnieje. Do utartego masła dodajemy powoli po 1 łyżce ubite jajka i na koniec kakao do smaku i koloru.
Rodzynki zalewamy wrzątkiem i odstawiamy na 5 minut. Następnie odcedzamy na sicie i pozostawiamy do wysuszenia.
Na paterze kładziemy pierwszy makowy blat i rozmarować 1/2 kremu i rozsypać rodzynki. Przykrywamy ostatnim blatem, dekorujemy pozostałym kremem boki i wierzch tortu. Ozdobić wedle uznania - u mnie migdały. Przed podaniem schładzamy.
Wesołych i smacznych Świąt Bożego Narodzenia Wam moi drodzy czytelnicy życzę.