Nie obecna i obecna, to wycieczki, to praca, to szkolenia to bezradność i znużenie. Wiele próśb, które zostały zapomniane, ważne że po tak długim okresie, moja mała potrzeba została wysłuchana. Tegoroczne lato było bardzo słabe, zazwyczaj kąpieli jeziornej czy morskiej zażywałam prawie kilka razy w tygodniu w tym roku tylko pięć razy. Wróciłam ze Szwecji bardzo zadowolona nie dość że było ciepło to nie padało, jeszcze :) W pamięci zachowałam sady jabłkowe, gdzie było ich bardzo dużo, szarlotki, cydr jabłkowy, ciastka ślimaki cynamonowe z rodzynkami i jabłkami. Po powrocie wybrałam się nad jezioro o dziwo było gorąco, dla tego na małe co nieco szarlotka wspominkowa ze Szwecji.
Ciasto:
- 25 dag mąki
- 10 dag cukru
- 15 dag masła
- opakowanie cukru waniliowego
- 2 żółtka
- pełna łyżeczka proszku do pieczenia
- tłuszcz do formy
- 1kg jabłek
- szklanka soku z jabłek
- szklanka białego wina
- 10 dag cukru
- 2 opakowania budyniu waniliowego
Kruszonka:
- 100 g mąki
- 50 g masła
- 60 g cukru
Z podanych składników zagnieść ciasto i wyłożyć okrągłą formę posmarowaną tłuszczem. Piekarnik nagrzać do 190 stopni i przygotować kruszonkę: na małym ogniu na patelni roztopić masło, dodać cukier a po chwili mąkę, odstawić z ognia, wymieszać drewnianą łyżką, ostudzić.Obrane jabłka zetrzeć na tarce o dużych oczkach. Sok i wino połączyć, odlać pół szklanki, a resztę zagotować z cukrem. Budyń rozprowadzić z zimnym sokiem, wlać do wrzącego płynu, mieszając zagotować. Jabłka wyłożyć na ciasto, zalać gorącym budyniem. Na wierzchu Piec 50 min w temp. 190 stopni. Podawać schłodzone. Moje ciasto na zdjęciu wygląda rozpadająco, ale to z powodu że było ciepłe a ludzie nie mogli się powstrzymać od zjedzenia kawałka:)
zazdroszczę Szwecji i posiadania wspomnień o niej :) szarlotkę chętnie widziałabym u mnie na stole :)
OdpowiedzUsuńmarzą mi się szwedzkie obrazki, szwedzkie klimaty i smaki.
OdpowiedzUsuńi szarlotka domowa najpyszniejsza:-)
Szarlotka na winie, czyli co się nawinie to do szarlotki:)
OdpowiedzUsuńA tak poważnie to pierwszy raz w życiu słyszę o tym, że zrobić taką szarlotkę z winem i budyniem. Musi być przepyszna;)
A wyjazdu do Szwecji to Ci bardzo zazdroszczę.
Och, bardzo tęsknię za Szwecją...
OdpowiedzUsuńSzarlotka mi się podoba...i ten dodatek wina, mm!
OdpowiedzUsuńAle za to Szwecja...cud. Mój wymarzony cel podróży, ciągle przede mną...
Piękna kobieta, piękny uśmiech, warto tu czasem wpadać pomimo że nie umie się gotować :)
OdpowiedzUsuń