Kolejna, tym razem eksperymentalna, propozycja rabarbarowa. Upalny lipcowy dzień, obiad... Osy zwabione słodyczą, pierwszy w tym sezonie kompot rabarbarowy. Chłodny, gaszący pragnienie. Kwaskowatość i słodycz mieszają się w smaku nie do opisania. Jeśli chcemy by kompot miał różowy kolor lepiej użyć nierafinowanego cukru trzcinowego i czerwonych łodyg rabarbaru, których nie obieramy oraz dobrze jest kompot gotować krótko i odstawić do lodówki na co najmniej 2 godziny przed podaniem, by nabrał koloru.
- ok. 6 łodyg rabarbaru
- 1 pomarańcza
- 1 cytryna
- 1 jabłko
- 3/4 szklanki cukru
- ok. 15 goździków
- łyżeczka cynamonu
Cukier zagotować w ok. 2 litrach wody, dorzucić goździki i cynamon. Jabłko pokroić, rabarbar obrać, pokroić i sparzyć. Z pomarańczy i cytryny wycisnąć sok i zetrzeć (lub cieniutko okroić) skórkę. Wszystko dodać do gotującej się wody. Gotować ok. 20 minut, pod koniec gotowania dodałam kisiel żurawinowy, można dodać ale niekoniecznie. Niektórzy z was pewnie owoce odcedzają ja zostawiam w kompocie potem łyżeczką wyjadam.
Intrygujące:) I te pomarańcze, cytryny i kisiel.
OdpowiedzUsuń